Carpe Diem …

new year ear-ring

Moja historia jest zwykła, bez dramatów, opowiada o szczęśliwym przypadku w życiu.Image

Wysłałam po prostu ogłoszenie do portalu randkowego a było to rok temu. Brzmiało tak:

„ Wdowa, 45 lat, lekko puszysta, pozna samotnego pana do 55.

Szukam przyjaźni, ale i miłości, kogoś do towarzystwa i nie tylko…?!

Dzieciaki małolaty mnie nie interesują, raczej mężczyźni w moim wieku.

Nie wykluczam stałego związku ale bez presji, co będzie pokaże czas..

Alkohol – może być ale umiarkowanie, papierosów nie toleruję, przeszłość uważam za zamkniętą. ”

To ostatnie zdanie odnosiło się do mnie, bo wcale nie jestem wdową . Uznaję jednak, że mój były mąż umarł dla mnie i nawet dziś nie wymieniam jego imienia.

Wyjechaliśmy z Polski do Niemiec ponad 20 lat temu, na moje papiery i pochodzenie, żeby zacząć nowe życie.

Byliśmy pełni zapału i marzeń ale on nie zasymilował się i nie odnalazł w nowej rzeczywistości.

Image

Uznał, że jako polskiemu opozycjoniście, z wyższym wykształceniem, należy się coś więcej niż zasuwanie w fabryce czy na budowie.

Zaczynał jakąś pracę po czym ją rzucał, nie potrafił nauczyć się porządnie języka, podczas gdy ja niemiecki wyniosłam z rodzinnego domu i wykorzystałam szansę – skończyłam tu szkoły i znalazłam ciekawą i dobrze płatną pracę w banku.

Rozstaliśmy się po latach wzajemnych upokorzeń, nie mogłam znieść jego pijaństwa, braku pracy, zdrad, i przeniosłam się nawet do innego landu, jak najdalej od tego nieudacznika i dla uzyskania rozwodu, po roku osobnego mieszkania.

Image

On nie mógł zrozumieć, że nie jestem jego własnością, nachodził mnie, doszło nawet do tego, że dla świętego spokoju dawałam mu drobne kwoty.

Image

Zmenelił się, narkotyki i alkohol, wylądował wreszcie w wiezieniu za kradzieże i miałam spokój.

Podchodziłam wtedy pod 40 i prawdę mówiąc urwałam się trochę z łańcucha, nie powiem, poszalałam…

Zawsze koło mnie kręcili się jacyś mężczyźni a ja też to lubię, seks odgrywał w moim życiu ważną rolę .

Trochę naiwna byłam, myśląc, że znajdę szybko kogoś, kto zechce na zawsze atrakcyjną blondynkę z dużym biustem, do tego gospodarną, potrafiącą dobrze gotować i prowadzić dom.

Samodzielną, z mieszkaniem, samochodem i stałą pracą!

Image

Było inaczej, pojawiali się różni i znikali, jakoś nie miałam szczęścia do facetów a może nie umiałam ich zatrzymać?

A może tylko tak zabijałam samotność?

Nie mogę mieć dzieci i może to ich płoszyło, bo każdy mężczyzna chce mieć syna, ostatecznie może być i córka.

Umieściłam swoje ogłoszenie w tym portalu raczej z ciekawości, bo nie mam zaufania do tego rodzaju wynalazków, ale gdy poczytałam inne oferty coś mnie tknęło .

Zawsze tak jakoś było, że mnie wybierano, czekałam aż ktoś na mnie zwróci uwagę i wtedy dopiero reagowałam na tak lub na nie.

A gdybym tak ja zapolowała ? – pomyślałam ze śmiechem.

Image

Nawet jak może spotkać mnie przykrość?

„Ślązak, 52 lata, samotny ( po rozwodzie), raczej przeciętny, ustabilizowany finansowo,  pozna panią lubiącą wycieczki, aktywny wypoczynek i podróże. Najlepiej spod znaku Byka.

Reszta w rękach przeznaczenia „

Zaintrygował mnie ten Byk, bo nim jestem ale nie przywiązuję wagi do horoskopów, zaciekawiła mnie też ta „przeciętność” i „przeznaczenie”.

Pierwsza napisałam mu posta , on odpisał, no to wymieniliśmy telefony, potem były zdjęcia, wreszcie spotkanie.

Achim jest przy kości, ma uczciwą twarz, śląski akcent, woli godać niż mówić. Konkretny do bólu, szczery i prosty.

Zero w nim podstępu i nawet dyplomacji – co w sercu to na języku.

Image

Trochę to czasem kłopotliwe, jak nagle potrafi rano Ci powiedzieć, że powinnaś strenować, najlepiej na rowerze, te  fałdy na brzuchu…

Nie złośliwie, raczej z troską i ochotą, że razem będziemy jeździć na rowerach, bo jemu też brzuch rośnie.

W Niemczech jest prawie od podrostka, był żonaty z Niemką ale go zostawiła, dlaczego nie pytam, jak zechce sam mi powie, córka mężatka, z Niemcem.

Mamy do siebie ok. 250  km i skazani jesteśmy na spotkania tylko w weekendy.

Praca nam nie pozwala, no i jakoś przywykłam do tego, że nie plącze mi sie jakiś mężczyzna po mieszkaniu, nawet taki jak on.

Od początku był jakiś inny niż typowi faceci, nie pchał się z łapami do mojego biustu, krótko mówiąc, to ja go pierwsza zaciągnęłam do łóżka, a nie jak zwykle to bywało, odwrotnie.

Wyznał mi potem, że się martwił, czy stanie na wysokości zadania bo 2 lata nie miał kobiety.

Jak na taką przerwę sprawił się dobrze, spasował mi, jest wyposażony tak, jak lubię, a ja raczej w łóżku dominuję i on chętnie się temu poddaje.

Lubię się z nim kochać, a do tego traktuje mnie z szacunkiem i poważnie.

Image

Dziwne ale chwilami mam wrażenie, że znamy się od dawna, z tego samego śmiejemy się w telewizorze i kinie, słuchamy podobnej muzyki, mamy zawsze dużo z sobą do pogadania.

Lubię go zaskakiwać potrawami, gdy do mnie przyjeżdża, bo w gotowaniu to ja mistrzyni jestem!

Tak jest od roku, w lecie byliśmy razem na wczasach w Hiszpanii, czas nam się dłuży od poniedziałku do piątku, pędzi w weekendy.

Żegnamy się w niedzielę wieczorem dalej głodni siebie .

Może  to i dobrze? Nie znudzimy się sobie tak szybko?

Żyjemy i cieszymy się chwilą…

Carpe diem :

„Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie…”

Los nas zetknął, to i on zdecyduje, co z nami będzie dalej.

Póki co jesteśmy szczęśliwi i nie chcemy więcej.

Image