Chyba zakochałam się w sponsorze …
„Masz problemy finansowe… nie wiesz jak wybrnąć… Napisz a na pewno coś wymyślimy:) Przystojny i interesujący biznesmen, 42 lata. Proszę o foto”.
Taka była treść ogłoszenia w internecie i będę go pamiętała do końca życia!
Byłam w katastrofalnej sytuacji życiowej, 5-letnie dziecko, mąż który uciekł do Niemiec, praca w butiku za tysiąc „pod stołem”.
Długi, zalegałam z czynszem, spółdzielnia groziła mi nawet eksmisją.
Elektrownia chciała wyłączyć prąd.
Desperacja. Sznur albo ulica.
No to wysłałam zdjęcie z wakacji, sprzed półtora roku , opalona w bikini, i drugie w krótkiej sukience, z imprezy.
Nie różniłam się tak bardzo od aktualnego wyglądu, mam figurę i urodę dziewczynki, 152 cm, stała waga 48 kg, podchodząc pod 30-kę wyglądam jak małolata.
Aniołek.
Michał wybrał mnie, jak się okazało z wielu ofert, no i miał 55 lat, ale to elegancki i zadbany mężczyzna, wiek obszedł się z nim łaskawie.
Pierwsza noc, próbna i mimo spięcia chyba wypadłam dobrze, bo rano zawarliśmy układ.
Stała „pensja” 2,5 tys. na miesiąc, wizyta raz w tygodniu.
Jak się potem okazało nie zawsze chodziło o seks, bywało, że przychodzi pogadać, zawsze coś ugotuję dobrego, a on lubi robić sałatki.
Czasem razem je przygotowujemy.
Zaczął mnie zabierać na imprezy, doszły drogie prezenty, „premie” ot tak znienacka, a każda dodatkowa wizyta oznaczała dopłatę od 300 – 500 zł, tak, że stanęłam na nogi.
Tym bardziej, że nie mając noża na gardle zmieniłam pracę.
On mi ją załatwił, mam teraz na rękę 1500 i plus to, co od niego, zasiłek ,razem ponad 5 tysiaków spoko miesięcznie !
Nawet odłożyłam trochę na czarną godzinę .
Michał jest elegancki i opiekuńczy, nie daje odczuć, że mi płaci, co miesiąc jest po prostu przelew na konto, tak że nawet nie widzę tych pieniędzy fizycznie.
Czasem znajduję stówkę albo dwie w cukierniczce, po poduszką, taki żart .
Tak, że moim zdaniem nie jest to prostytucja, bo z jednym partnerem i trwa już prawie 4 lata .
Tylko raz, i na początku był mały zgrzyt.
Za dodatkową opłatą zgodziłam się na gang bang z jego trzema jeszcze kolegami.
Najpierw mi sie podobało nawet ale potem …
Byłam jak gwiazda porno..ale odczuwałam jednak do siebie niesmak i zapowiedziałam mu , że już nigdy więcej tak nie chcę.
Owszem mogę, ale z każdym z nich osobno
On zresztą po czasie przyznał się, że tak prawdę mówiąc, odczuwał zazdrość, widząc mnie w akcji z innymi facetami.
I teraz najważniejsze.
Na początku traktowałam to jako pracę, ale teraz już nie.
Seks zaczął mi z nim sprawiać dużą przyjemność, już na niego czekam, złoszczę kiedy się spóźnia, chcę żeby zostawał dłużej.
Ale on odwrotnie, coś przebąkuje, że musi ograniczyć nasze spotkania, ma interesy za granicą i dużo wyjazdów, no i kryzys dotknął też finanse jego firmy.
Powiedziałam mu, nad ranem w łóżku, że to nie problem, niech mi mniej płaci, wystarczy 2 tysiące i może się ze mną kochać ile razy chce, jak chce, bez żadnego dopłacania, itd.
On wtedy, widzę jego poważną twarz, oparł się na łokciu na poduszce i powiedział tak:
-Wiesz co mała? Robi się z nami niebezpiecznie…
To było prawie 2 miesiące temu, od tego czasu go nie ma, raz tylko zadzwonił, że jest w Niemczech.
Ale przelew na moje konto przeszedł, całe 2,5 …
Co z nami będzie dalej ?