Człowiek ma niby brzmieć dumnie?

Ostrzeżenie! Ten opis zawiera bardzo drastyczne momenty.

Na Facebooku funkcjonuje fundacja „Ludzie przeciwko myśliwym”. Młodzi miłośnicy przyrody tropią i publikują przypadki okrucieństw człowieka wobec zwierzętom.

Ta historia wzbudziła lawinę postów i komentarzy. Oto tekst bez komentarzy:

„Myśliwy z weterynarzem zamordowali psią matkę z dziećmi”

Do jednego z domów przybłąkała się suczka z trzema szczeniętami, dobrzy ludzie szukając pomocy zadzwonili do Urzędu Gminy Jedwabne – zamiast pomocy urzędnicy przysłali morderców.

Po suczkę przyjechał myśliwy i weterynarz, zabrali ufne zwierzęta, wywieźli a następnie myśliwy strzelił na oczach szczeniąt matce w głowę, weterynarz po egzekucji matki zabrał się za jej dzieci.

Łapał je za nóżki i uderzał ich głowami w metalowe maszyny rolnicze tak długo aż je roztrzaskał. Szczenięta umierały w potwornym bólu i lęku. Sprawa wyszła na jaw na początku grudnia ubiegłego roku.

Informacje o niej dotarły wówczas do lubelskiej Fundacji na rzecz Ochrony Praw Zwierząt „Ex Lege” która ją od początku prowadzi. Prokuratura Rejonowa w Łomży zakończyła właśnie śledztwo w sprawie tego bestialskiego mordu bezbronnych zwierząt w gminie Jedwabne.

Do sądu skierowała akt oskarżenia przeciwko myśliwemu Wojciechowi R. oraz lekarzowi weterynarii i myśliwemu Andrzejowi R., który nadal pracuje, jako lekarz weterynarii, bo sąd uchylił zakaz wykonywania przez niego zawodu. Myśliwy jest nadal widywany na polowaniach, koledzy z PZŁ go wspierają. Andrzej R. został oskarżony o to, że działając ze szczególnym okrucieństwem pozbawił życia 3 szczeniaki [uderzając nimi o sprzęt rolniczy-red.], za co zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt grozi kara pozbawienia wolności do lat 5. Wojciechowi R. za zastrzelenie suki, matki szczeniąt grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Niestety to nie pierwsza taka sprawa w tym regionie.

Fundacja Ruch na Rzecz Obrony Praw Zwierząt i Ludzi , ujawniła niedawno że lekarz weterynarii z Augustowa który prowadzi lecznicę Hiron w tym mieście Leszek Cz. zapłacił za możliwość dokonania egzekucji na małpie. Mimo że jest lekarzem weterynarii z uśmiechem na ustach strzelił jej prosto w serce. Pan weterynarz zdjęcia z tej egzekucji z dumą pokazywał znajomym którzy powiadomili nasza fundację.

Spacerujący mężczyzna natknął się na psa w Starej Miłosnej i od razu zawiadomił straż miejską. Na miejsce przybyła funkcjonariuszka i strażnika z Ekopatrolu. Suczka miała przymocowany do szyi drut kolczasty i metrowy łańcuch. Okoliczni mieszkańcy relacjonują, że pies był uwięziony przez kilka godzin. – Funkcjonariusze ze względu na agresywne zachowanie psa użyli chwytaka weterynaryjnego i podjęli próbę odczepienia drutu kolczastego – informują strażnicy miejscy. Po jakimś czasie na szczęście suczka dała się oswoić. Po przejściu badań weterynaryjnych nie stwierdzono żadnych zmian chorobowych.

Sprawca w brutalny sposób pozbawił życia czworonoga, wbijając kilkukrotnie nóż w jego ciało. Zwierzę nie skonało od razu, jego cierpienie łącznie trwało kilka godzin – podaje „Gazeta Krakowska”.

Jak informuje „Gazeta Krakowska”, przed Sądem Rejonowym w Tychach zapadł wyrok na mężczyznę, który pobił konkubinę będącą w ciąży i zabił psa ze szczególnym okrucieństwem.

Za ten drugi czyn sąd wymierzył sprawcy wyrok 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Zdjęcie tytułowe fundacji Ludzie wobec myśliwym – na Facebooku.