Kosmos, chemia i psychologia miłości

alefacet

Miłość jest najpowszechniejszą, najpotężniejszą, najbardziej tajemniczą  z energii kosmicznych – pisze w swej książce „ O szczęściu, cierpieniu i miłości” Pierre T. De Chardin. Jest świętą rezerwą energii, krwią ewolucji duchowej…
Dziś w czasach ogromnego postępu cywilizacyjnego, wszechobecnej informacji i pośpiechu. Często zdominowani pracą, robieniem kariery, zdobywaniem majątku i pozycji społecznej bagatelizujemy to uczucie. Sprowadzając je jedynie do bliskości fizycznej. Szybkiego kontaktu a potem jeszcze szybszej ucieczki. Wydawać by się mogło, że miłość w takich czasach to zbędny luksus…ale…

Szukamy jej wszędzie  w przelotnym spojrzeniu, uśmiechu  mijającej nas atrakcyjnej  osobie. Szukamy jej podświadomie  za każdym razem przekręcając klucz w drzwiach swego domu i wychodząc na ulicę. Ale tego nie wiemy…Czym więc jest ta miłość?
Czy rację miał P.T.De Chardin pisząc , ze miłość to energia kosmiczna?
Dziś  zdaniem naukowców wszystko  zaczyna się i kończy na chemii. To wydzielanie pewnych substancji, które jak opium odurzają mózg i  zakłócają racjonalizm mózgu.    Gdy jesteśmy zakochani zalewa nas powódź substancji chemicznej zwanej Fenyloetyloaminą. Wg. Gerharda Crombacha miłość to C8-H11-N (wzór chemiczny fenyloetyloaminy). Związek ów zwany jest popularnie przez naukowców narkotykiem miłości a produkowany jest w hipotalamusie (część międzymózgowia).
Proces zakochania zachodzi w 3 etapach:

Image
1. Oczy zbierają informację o  figurze, kolorze włosów, oczu, ubiorze. Następnie z prędkością 432km/h sygnały docierają do mózgu. Jednocześnie ucho wychwytuje barwę głosu a nos rejestruje ów ulotny zapach zwany feromonami.
2. Następuje analiza danych i porównanie z przechowywanymi wzorcami doznań pozytywnych i negatywnych. Jeśli został wykryty bodziec negatywny proces zakochania ulega zahamowaniu. Jeśli pozytywny przechodzimy do fazy 3-ciej.
3. Tutaj do akcji wkracza wspomniany już hipotalamus i zaczyna on produkować fenyloetyloaminę. Początek tego procesu występuje zwykle  po 4 sekundach. W tym czasie gwałtownie przyspiesza rytm serca, oddech staje się szybszy a u kobiet oczy zaczynają błyszczeć. Zaczynają nas ogarniać  klasyczne objawy zakochania – brak tchu, ściskanie w dołku, lekka euforia. (Fenyloetyloamina występuje również w czekoladzie może dlatego większość  z nas tak ją lubi) Owe objawy to nie jedynie wina działania fenyloetyloaminy. Wspierają ją kuzynki amfetaminy – norephetamina i dopamina. To te związki wyzwalają w nas poczucie szczęścia.
Stajemy się nieczuli na różnego rodzaju bodźce takie jak zimno, ból, głód. Nasza siła fizyczna znacznie się podnosi, wola walki o ukochaną osobę i wiara we własne możliwości również.  Za stany te odpowiadają także fermony.  Nazwa „feromon” pochodzi z połączenia greckich słów pherein (przekazywać) i hormon (pobudzać). Substancje te  są sposobem przekazywania informacji, którymi posługuje się większość żywych organizmów. Ich wykrywanie jest niezmiernie trudne z uwagi na niskie stężenie i brak specjalnych testów potwierdzających ich faktyczne istnienie i działanie.
To właśnie im zawdzięczmy ponoć zawiązywanie związków. I to one ponoszą odpowiedzialność za nasze miłosne wybory.
Ale nic nie trwa wiecznie i w przypadku miłości chemicznej można powiedzieć, że to dobrze. Bo jak długo nasz organizm zdołałby wytrzymać taki stan totalnego uniesienia i gotowości bez odrobiny racjonalności. Zatem gwałtowna namiętność  przemija…organizm znieczula się tym samym  ratując   siebie. Wytwarza hormon – endorfinę, która ma działanie podobne do morfiny- koi emocje, uspokaja serce oraz zmniejsza napięcie. Doznajemy wówczas poczucia bezpieczeństwa, optymizmu i stabilizacji u boku partnera ….lub miłość po prostu się kończy.
Psychologia miłości
I w tym miejscu wchodzimy w trzeci wymiar miłości …w tak zwaną psychologię miłości. To już nie bezkresny kosmos i siła nadprzyrodzona ani też  chemia. To podświadomość, która buduje lub  rujnuje nasze poczucie miłości i umiejętność budowania związków.
Potrzeba miłości jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka, choć tak często wypierana w dorosłym życiu. Jeśli nie jest ona zaspokojona szczególnie we wczesnym  dzieciństwie to rozwój emocjonalny nie przebiega prawidłowo. Zdaniem psychologów w pierwszym okresie naszego życia chodzi głównie o miłość rodzicielską. Zwłaszcza o relację miłości matka-dziecko. W wyniku wzajemnych relacji wytwarza się tzw. styl przywiązania, który występuje w trzech postaciach.
– Bezpieczny – jest to styl przywiązania oparty na wzajemnym zaufaniu, okazywaniu dziecku wsparcia i zaspokajaniu jego poczucia bliskości.
– lękowo-ambiwalentny styl charakteryzuje się brakiem poczucia bezpieczeństwa. Dziecko nie odczuwa gotowości matki do niesienia mu pomocy. Dużo płacze i nie interesuje się otoczeniem.
– unikający to styl przywiązania, który jest po prostu odrzuceniem dziecka przez matkę. Strofowaniem go i odtrącaniem gdy tylko dziecko chce nawiązać kontakt z matką.
Zdaniem psychologów rodzaj relacji z partnerem jest powtórzeniem stylu przywiązania z dzieciństwa. Największy talent do budowania trwałych związków mają osoby wychowane w stylu bezpiecznym. Natomiast najmniej udane związki tworzą osoby wychowane w stylu przywiązania unikającego, ponieważ zaprzeczano ich potrzebie miłości i bliskości. Jako osoby dorosłe są nieufne. Jeśli zaś ktoś został wychowany w relacji lękowo-ambiwalentnej  tworzą związki oparte na neurotycznej potrzebie miłości, uczuciu osaczającym i uzależniającym się od partnera.
Informacje te nie napawają optymizmem, nie mniej jednak jeśli jesteśmy jednostką z dużym poczuciem szczęścia i samospełnienia to jesteśmy w stanie zbudować zdrowy i trwały związek bez względu na wszystko.

Image
Tym co od wieków spędzało sen z powiek poetom, pisarzom i malarzom a także szaremu obywatelowi tego świata jest…
Miłość romantyczna
Tym rodzajem miłości zajął się psycholog Robert Sternberg. Stwierdził on, że istnieją trzy składniki miłości –Intymność, Namiętność i Zaangażowanie.
Intymność tworzą troskliwe i pozytywne uczucia, które wyrażają się w poczuciu bliskości i przywiązania. Wynikają one z wzajemnego zrozumienia, wsparcia, oddania. Z rozmów, wymiany myśli i poglądów. Te relacje występują szczególnie e fazie początkowej miłości. Potem dwoje ludzi zaczyna się odbierać również na poziomie niewerbalnym. Wiedzą po zachowaniu, mimice o co partnerowi chodzi – tak się dzieje w związkach z dłuższym stażem.
Namiętność to zachwyt, pożądanie, akceptacja i ciekawość, niepokój, zazdrość i tęsknota. Temu uczuciu towarzyszy pobudzenie i duże emocje. To potrzeba stałego i mocnego połączenia z partnerem. Nieustanne odczuwanie niedosytu kiedy go nie ma. Namiętność to pocałunki, dotyk, sny, podniecenie a wszystko to związane jest z jedną jedyną osobą. To uczucie najsilniejsze jest na początku związku a potem spada. Czas tego procesu jest różny od 4 do 10 lat.
Zaangażowanie to utrwalenie relacji i utrzymanie  pomimo trudności i przeszkód. Jest to najbardziej stabilny składnik miłości – zdaniem Stenberga wystarczy go pielęgnować, aby związek przetrwał.
Fazy miłości
Poznając kogoś kogo zaczynamy kochać często wyobrażamy sobie, że tak jak było na początku, będzie zawsze. Kiedy relacje się zmieniają często pojawia się lekkie rozczarowanie i niepewność burząca nam spokój i zadowolenie ze związku. A tymczasem taka kolej rzeczy jest normalna. Każdy związek miłosny przechodzi kolejne fazy i nie zawsze para będzie spijać sobie piękne słowa z „dziubków”  – ten tekst jaskrawo charakteryzuje kwintesencję rzeczy.
W fazie zakochania wszystkie składniki miłości pojawiają się równocześnie a najsilniejszym z nich jest namiętność. Jeśli namiętność nie połączy się z intymnością podpartą zaangażowaniem to taki związek przestanie istnieć. I po etapie fascynacji cielesnej przyjdzie czas rozstania. Miłość kompletna, to połączenie namiętności z rozwijającą się intymnością – to uczucie które partnerzy chcą podtrzymywać i podejmują pewne zobowiązania. Zaczynają też być od siebie emocjonalnie zależni – „to co czuję ja czujesz i Ty a mój nastrój wpływa na Twój”.
Przeróżne są barwy miłości i przeróżne związki, a ludzie w nich bardziej lub mniej szczęśliwi. Bo przecież każdy z nas jest inny i czegoś innego poszukuje w partnerze zawsze jednak szukając miłości. I nie ważne czy miłość to chemia, czy boski kosmiczny dar czy też psychologiczna potrzeba. Ważne, że jest.

Image
I jeszcze jeden cytat z ostatniej Płaty Cree utwór „Ballada o Miłości”
„…Tylko miłość , miłość zabrać chcę, mimo że boli..mimo że boli…
Jedno tylko, jedno zapamiętać chcę to co tworzy i zbija!
Tylko miłość, miłość zabrać chcę gdzieś daleko…nieważne gdzie…”

Arlanda