Nie jesteś za gruba

nie%20gruba%20tytul

Shut up fat talk” – taki ma tytuł kampania społeczna w Internecie przekonująca kobiety do całkowitej zmiany postrzegania swojego ciała.Jak wynika bowiem z badań, co najmniej 90 proc kobiet uważa się nieatrakcyjne, bo z nadwagą, urojoną lub prawdziwą, widzi w lustrze zwały tłuszczu, z odrazą ogląda swe ciało w kąpieli.

Cytat z listu w internecie, z portalu”Jestem gruba” .

(…) rozbieram się w łazience, staję przed lustrem i mówię do siebie – ty tłusta świnio!

Czy ja w ogóle jestem coś warta? Czy pod tą ogromną warstwą tłuszczu coś się kryje?

I Życie jest tak cholernie niesprawiedliwe. Osobom chudym, ładnym wszystko przychodzi z dużo większą łatwością niż ohydnym grubasom takim jak ja.

I gdy tak sobie naubliżam, dziwne ale robi mi się lepiej!”

Image

„Shhhhut Down Fat Talk – zaledwie jednominutowy filmik na youtube wychodzi naprzeciw fobiom i lękom u takich właśnie osób.

Kampania ma uświadomić milionom kobiet na całym świecie, jak ostro i niesprawiedliwie oceniają siebie.

„Fat talk” – to jest właśnie to, co uprawia internautka obrażająca swe ciało i siebie przed lustrem.

Często niesłusznie, bo przesadnie.

Żyjemy w kulturze, w której wygląd określa wartość kobiety. Wzorzec to płaski brzuch, długie nogi, szczupłe uda, jędrne pośladki, wąska talia.

To jest nasz cel, do niego mam dążyć – mówi dziewczyna a potem dojrzała kobieta, nawet przysłowiowa „ Dzidzia- piernik”, „matka-córka”, a nawet „babcia-wnuczka”.

Dyktat kilogramów stał się kryterium mody i urody, ustala nam jakie „powinniście być”.

Media, reklamy, ciągle lansują obraz „modelki zero”, czyli „chude jest piękne”.

Tymczasem to nieprawda – każda kobieta jest piękna a jedyne co powinno się zmienić, to sposób mówienia o kobiecym ciele.

Organizatorzy kampanii chcą przekonać kobiety, że dały się wciągnąć w grę ”jestem gruba” ale wiele ich kompleksów wynika z urojeń i fobii.

Image

Z badań przytaczanych przez Jamesa Tozera w książce „Sex in the Nation”, wynika, że 29 proc. kobiet odmawia seksu z powodu swojej otyłości. 23 proc. badanych czuje się zawstydzonych wyglądem swojego ciała, 13 proc ankietowanych, jeśli już decyduje się na seks to tylko przy zgaszonym świetle, a 10 proc. respondentek z powodu skrępowania swoim ciałem odmawia urozmaicania życia erotycznego.

Autorzy „Shhhhut Down Fat Talk” proponują więc takie spojrzenie na swe ciało:

Nie porównuj swojego ciała innym. Szczególnie tym z kolorowego magazynu kobiecego. Wytłumacz sobie, że i tak te fotki spreparowano na photoshopie.

Doceń swoje ciało za to, co może zrobić. Swoją niby porażkę, przekuj w sukces. Zamiast negatywnego „gruba” – mów o sobie „jestem silna”.

Nie dyskutuj o swoim wyglądzie, nie żal się najbliższymi i nawet przyjaciołom. Patrz na siebie pod kątem nie wyglądu a zdrowia. Czy jest Ci dobrze w takim właśnie ciele, masz siłę i energię do życia.

Image

To jest ważne i nieprzypadkowo stare ludowe przysłowie mówi: prędzej chudy umrze, niż gruby schudnie…

I co dziwne można to rozumieć dosłownie.

Jak wykazują najnowsze badania naukowców ludzie z niewielką nadwagą żyją dłużej!

To mówią wyniki badań naukowców, opublikowane w Journal of the American Medical Association, budząc kontrowersje.

Powszechnie przyjmuje się bowiem, że już nieznaczna nadwaga wyraźnie zwiększa ryzyko wystąpienia choroby serca, miażdżycy czy cukrzycy.

Tymczasem analiza danych, dotycząca aż trzech milionów ludzi i ponad dwustu tysięcy zgonów, mówi co innego.

Badania oparto na najprostszej metodzie :współczynniku BMI.

Image

Wylicza się go poprzez podzielenie masy ciała (w kilogramach) przez kwadrat wzrostu (w metrach).

Prawidłowa wartość BMI wynosi od 18,5 do 25.

Górną granicę wyznacza zatem przykład mężczyzny ważącego 76 kilogramów przy wzroście 175 cm oraz kobiety, która mierząc 165 cm waży 68 kg.

Oczywiście kanony mody zaniżają te standardy, np. BMI Angeliny Jolie wynosi 18, Paris Hilton ledwie 17, a Kate Moss nawet 16, co oznacza już niedowagę na granicy niedożywienia.

Nadwaga występuje zatem u ludzi, u których wskaźnik BMI mieści się pomiędzy 25 a 30.

W tym przedziale są Bruce Willis oraz George Clooney. Mężczyzna o wzroście 175 ma nadwagę, jeśli waży od 77 do 91 kilogramów, a kobieta o wzroście 165 cm – od 68 do 82 kilogramów.

I stopień otyłości, to BMI między 30 a 35,

II stopień między 35 do 40, powyżej 40 – to skrajny, III stopień otyłości.

Rewelacje badaczy dotyczą ludzi mieszczących się w przedziale I stopnia otyłości.

Według wyników badań ryzyko przedwczesnej śmierci jest w ich przypadku niższe o 5% od średniej!

Jednocześnie ludzie z niedowagą, a więc o współczynniku BMI niższym niż 18,5, narażeni są na ryzyko śmierci wyższe o 10% od przeciętnej!

Dlaczego tak się dzieje?

Tego jeszcze nauka nie wyjaśniła.

Według jednej z teorii, zapas tłuszczu działa jak poduszka w sytuacjach nagłego upadku zdrowia, np. podczas poważnych chorób, hospitalizacji, utraty apetytu.

W każdym razie może już dajmy sobie spokój tym lękom i fobiom na temat nadwagi?

Arlanda ( z wyk. www.rmf24.pl/news-grubsi-zyja-dluzej, Natemat)

Image