Prawdziwe historie z życia

Witam Was.

Czytam wiele historii, pełny jest ich Internet, babskie gazety. Czytam i ogarnia mnie pusty śmiech – bo jakie Wy macie problemy? Odkryłaś, że mąż Cię zdradza i zastanawiasz się nad rozwodem. Mój to zrobił to na moich oczach! Dobrze, że mogłam posiedzieć w kuchni i poczekać w cieple aż skończą, bo mógł mnie przecież wygnać na dwór, a zima mocna była  …

Przejdę od razu do rzeczy. Jestem w małżeństwie od 16 lat, mamy dwoje dzieci. 13 i 8 lat. Ja urodziłam się w dużym mieście ale wychowywała mnie tylko mama. Nasz tata zostawił nas, gdy miałam 3 latka a więc nie wiem nawet jak wyglądał, jaki był bo mama wyrzuciła wszystkie jego zdjęcia i to był temat zakazany w domu. Swojego przyszłego męża poznałam w markecie . Podszedł do mojej kasy z zakupami a ja mu powiedziałam, żeby poszedł do drugiej bo kończę pracę . –To świetnie – powiedział – Będę na panią czekał przy wyjściu. Oczywiście, że olałam takiego amanta, kurdupel, w wieśniackich jeansach w marmurek. Lubię wysokich mężczyzn, chodziłam wtedy z takim chłopakiem, sama też niebrzydka, duża, cycata blondynka. Ale ten amancik się uparł i przychodził prawie codziennie do naszego marketu. Stał i się gapił na mnie albo kupił jakiś batonik, pretekst żeby podjąć rozmowę w kasie.

Azż tu mój przystojniak rzuca mnie dla chudej brunetki…Ja po kilku dniach rozpaczy, dla zabicia czasu umawiam się z kurduplem na kawę. Trochę podłamana byłam, nie traktując jednak poważnie nowej znajomości. On fizyczny  pracował w fabryce, wynajmował mieszkanie, bo pochodził z małego miasteczka na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Ja, z zawodu przedszkolanka „żadnej pracy się nie bałam” – jak ta kobieta pracująca w „40-latku”. Spotykaliśmy się, mnie się wydawało, że niezobowiązująco aż zaszłam w ciążę. Spaliśmy z sobą  ledwo kilka razy, a tu taki przypadek. On był szczęśliwy, dumny z siebie i oczywiście zaproponował małżeństwo, na co się zgodziłam. Miałam wyjście ?

Zamieszkaliśmy razem z moją mamą, niby wszystko zaczęło się układać, chociaż nie byłam zakochana w mężu, ale czy to takie znowu ważne? Urodził się syn, ładny zdrowy chłopiec. I nagle wszystko po kolei zaczęło się sypać i walić . Najpierw umarła moja mama, rak trzustki. Potem zamknęli fabrykę męża i został bezrobotnym. Nie miał pracy, mojej pensji nie starczało na życie , uradziliśmy, że przeniesiemy się do jego miasteczka. Jego mama mieszkała sama w dużym domu, a kolega ze szkoły pomysł na wspólny biznes. Sprzedaliśmy mieszkanie po mamie, pieniądze poszły na ten interes – warsztacik, pogotowie samochodowe. Zajmowałam się domem, znowu niby wszystko szło w dobrym kierunku ale licho nie spało. Gdy nasz syn Kubuś miał rok zachorował niby na grypę ale potem okazało się, że to encefalopatia – zapalenie mózgu. Lekarka w rejonie się nie poznała i zanim coś zrobiliśmy umarł we śnie … Spał ze mną , czy możecie sobie wyobrazić, jakie to uczucie obudzić się rano przy martwym dziecku … Ciągle mam żal do siebie, że spałam jak umierał ..

Przeszłam załamanie nerwowe, ale żyć trzeba dalej. Urodziłam córkę, potem syna. Niby wszystko jakoś biegło kiedy mężowi odbiło. Pił już wcześnie ale teraz coraz więcej i zaczął widzieć we mnie wroga. Najpierw po pijaku a teraz już na trzeźwo. Poniża mnie, wyzywa od pustych łbów. Mówi wszystkim, że mnie wziął z ulicy w mieście, bez grosza przy duszy. Szczytem było, gdy przyprowadził jakąś dziwkę do domu, o czym pisze na początku . Na drugi dzień oberwałam już porządnie po pysku, bo miałam czelność zapytać, co to miało znaczyć! Jestem na jego łasce i niełasce, w tej dziurze roboty nie znajdę. Dochodzę do 40 i nie mam nic oprócz zmarnowanego życia. Z dwójką dzieci i bez grosza, tyle co on nam da na życie. Teściowa nie kiwnie palcem, ma totalną demencje i trzeba uważać, żeby nie pomyliła drzwi z oknem. Ludzie krzywo na mnie patrzą bo nie chodzę w niedzielę do kościoła. Czasem myślę o najgorszym, żeby odejść stąd na zawsze ale żal mi dzieci i brakuje mi odwagi. Jeszcze ..