Trójkąt kontrolowany

 

trojkat%20tytulMoja historia nadaje się na film, thriller, zagrałam w nim rolę zdrajczyni, idiotki, może głupiej, wykorzystanej dziwki?Zacznę od początku.

Otóż mam, dziś już mogę mówić, że miałam, bliską przyjaciółkę. Poznałyśmy się na studiach i od tej pory byłyśmy razem, Jola i Ewa – podobne do siebie, uważane za ładne ale jakoś bez szczęścia do stałych związków.

Bywało, że odstępowałyśmy sobie nawet chłopaków, dwie singielki, czyli stare panny.

Szczerze mówiąc, ja jakoś powoli przywykłam do tej roli a moja Jola nie. Koniecznie chciała mieć męża, dziecko, dom..z tym, że fizycznie taki miała.

Dziedziczyła po rodzicach wręcz rezydencję z ogrodem, bogata z domu panna i to był trochę jej kompleks.

Ostrożnie traktowała adoratorów, czy przypadkiem nie czyhają na jej posag ?

Wreszcie poznała Piotra, trzymała go przede mną i innymi w tajemnicy i przedstawiła dopiero po oświadczynach.

Nie dziwię się, piękny mężczyzna, jak z Harlequina…Oczy tak niebieskie jak u Daniela Craiga , powiem szczerze miękły mi kolana na jego widok i jak mi potem powiedział, on to widział i od początku miał na mnie ochotę !

 

Image

 

Bo okazało się potem, że to drań i uwodziciel, kobieciarz jakich mało!

Dla mnie wtedy niedostępny, mąż przyjaciółki, zakazany owoc.

W drugim roku małżeństwa Jola zaszła w ciążę, ale niestety w 6-tym miesiącu poroniła.

To był dramat dla nich obojga, i od tego wydarzenia także zaczął się i mój.

Piotr przyszedł w nocy do mnie, pijany, zrozpaczony, Jola leżała w szpitalu, użaliłam się nad nim, przytuliłam i już się domyślacie co dalej, wylądowaliśmy w łóżku.

Tak rozpoczął się nasz potajemny romans.

To nie powinno się nigdy wydarzyć ale zakochałam się w Piotrze a i on mówił, że też czuje do mnie coś, jakby miłość.

To było okropne, gdy rano „widziałam się” z kochankiem, po południu z przyjaciółką i ona zwierzała mi się z ich intymnych łóżkowych spraw z ostatniej nocy.

 

Image

 

Byłam zazdrosna ale i dręczyło mnie sumienie, poczucie winy, że robię takie świństwo bliskiej mi osobie.

Czułam nawet wściekłość, bo Piotr, typowy samiec macho nie wysilał się wcale żeby przynajmniej różnicować swoje łóżkowe reakcje i zachowania, robił z nami obiema to samo…

Ale robił to cudownie ..

Trwało to kilka lat i Jola znów była w ciąży.

Tym razem udanej, szczęśliwy poród nastąpił kilka dni temu.

Najbardziej dumny był Piotr, wiadomo – syn, co ważne dla mężczyzny.

Z wielkim bukietem róż pierwszy odwiedził żonę w szpitalu.

Widząc jego radość i entuzjazm, poczułam, że to koniec naszego romansu.

I dostałam list.

 

Image

 

„Moja jedyna przyjaciółko! Nie wiem od czego zacząć… może po prostu od tego, że wiem o Was.

Chwilami miałam do Ciebie żal, ale w zasadzie to, że się z nim pieprzyłaś było mi na rękę.

Jak słusznie zauważyłaś, jest przystojnym facetem i zawsze kobiety wzdychały na jego widok.

On z tego korzystał i wielokrotnie mnie zdradzał, nie jesteś jego jedyną panienką.

Tyle, że miałam Was pod kontrolą, zajmowałaś go na tyle, że mogłam być spokojna, iż niczego nie złapie, albo czy go któraś nie omota.

Z początku też go kochałam, ale potem, gdy zobaczyłem jaki to pusty erotoman, to mi przeszło.

Był mi już tylko potrzebny do łóżka i jako „materiał rozpłodowy”, jak pamiętasz pierwsza próba nie była udana ale teraz mam pięknego synka i Piotr jest mi już zbędny.

Możesz go sobie wziąć i nie mam do Ciebie żadnych pretensji.

Jest Twój.

Jak mnie znasz mam analityczny umysł i zrobiłam sobie symulację dalszego życia z Piotrem.

To by była udręka, życie w kłamstwie, przymykanie oczu na jego zdrady i po co mi to wszystko?

Trochę Ci nawet współczuję, bo nasz Casanova goły jest jak święty turecki, z namowy taty zrobiłam intercyzę, on nie ma nic.

W sądzie z Twoją pomocą orzeczony zostanie rozwód z jego winy, przecież zdradzał żonę z jej najlepszą przyjaciółką!

Wystąpię o niezłe alimenty.

I jeszcze jedno. Na razie nie chcę Cię widzieć na oczy ale na pewno kiedyś do Ciebie się odezwę.

Może zostaniesz nawet chrzestną mamą mojego synka?”

 

Image