Tym razem Jorg już się nie wymiga…
PiS rozpoczął ostateczną inwentaryzację pozostałości po PRL – jest ich w skali Polski jeszcze ok 1500, w postaci nazw ulic, placów, parków, pamiątkowych tablic i pomników. Za „propagandę komunizmu” uważa się też pamięć o konkretnych osobach.
Jak już informowaliśmy od kilku miesięcy trwa dyskusja wokół Jerzego Ziętka i Edwarda Gierka.
„Zamachnął” się już na niego słynny poseł Pięta, znany ze skandali politycznych i skrajnego antykomunizmu, m.in. „tępiciel” Jerzego Owsiaka i i jego Orkiestry, itp.
Od 1 kwietnia, gdy Sejm dał już samorządom zielone światło na powszechną dekomunizację, może już oficjalnie walczyć Ziętkiem, ma zresztą sojusznika na Śląsku.
– Generał Jerzy Ziętek formalnie podlega ustawie dekomunizacyjnej – uważa Piotr Pietrasz, szef PiS w Katowicach.
Szykuje się jednak poważna awantura, bo na Śląsku gen. Jerzy Ziętek darzony jest ogromnym szacunkiem. W zeszłorocznym plebiscycie „Gazety Wyborczej” gen. Ziętek został wybrany na Katowiczanina 150-lecia. Mieszkańcy pamiętają go jako dobrego gospodarza, cenią m.in. za budowę Spodka, osiedla Tysiąclecia. To z jego inicjatywy powstały takie symbole regionu jak pomnik Powstańców Śląskich w Katowicach, Szpital Kardiologiczny w Ochojcu, Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku (nosi jego imię) oraz Stadion Śląski.
Komentarze czytelników w gazecie Katowice.wyborcza .pl są jednoznaczne:
„ Ręce precz od Jorga. Jako zakamuflowana opcja niemiecka, Polak gorszego sortu z genem zdrady, a ostatnio jeszcze współpracownik gestapo, oświadczam jw.: zanim zaczniecie gmerać w naszym bagienku, zastanówcie się, czy warto”
Publicysta Jan Dziadul, znawca Śląska, autor książki „Rozstrzelana kopalnia” o tragedii górników z „Wujka”, na podstawie której powstał film Kazimierza Kutza „Śmierć jak kromka chleba” – pisze tak:
„Ziętek zmarł w 1985 r., Pięta miał wówczas 14 lat. O Ziętku pisaliśmy wielokrotnie – jeżeli w XX wieku polskie i śląskie losy były skrajnie poplątane, to on był właśnie ich odzwierciedleniem i personifikacją.
Krótko: powstaniec śląski, w II Rzeczpospolitej sanacyjny burmistrz Radzionkowa i poseł na Sejm z ramienia BBWR. W czasie wojny los zagnał go do obozu pracy w ZSRR – do końca swoich dni nie chciał o tym mówić, choć rozmawialiśmy wielokrotnie.
W 1943 r. zasilił szeregi Wojska Polskiego. I wraz z nim, w stopniu pułkownika, pojawił się dwa lata później na Śląsku. Był w partii, ale też z tego powodu w czasach stalinowskich zaglądał w lufę pistoletu.
Był tytanem pracy, ale też konformistą w układach partyjnych. Wielokrotnie cytowałem jego wypowiedź na łamach POLITYKI – że bez partyjnego parasola, który trzymał nad jego głową Edward Gierek, to nic by na Śląsku dla Ślązaków, a i Zagłębiaków nie zrobił. Choć był wojewodą. To się widziało, czuło i ceniło – choć po rzeczywistości, w której Ziętkowi przyszło żyć i pracować, nie ma dzisiaj śladu.”
