Uważaj na kleszcza…

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

 Jak co roku o tej porze, w prasie, radiu i telewizji pojawia się dyżurny temat : kleszcze i borelioza !
Zanim więc wpadniesz w panikę, zrezygnujesz ze spacerów po lesie i bać się będziesz nawet zwykłego trawnika przed domem, przeczytaj kilka naszych rad.

Tym bardziej, że kleszcz nie jest jakimś nowym „wynalazkiem XXI wieku” i żyjemy obok siebie od zawsze!

Kleszcz to mały pajęczak, występujący nie tylko w naszym umiarkowanym klimacie, ale praktycznie na całym świecie. Znanych jest około 850 jego gatunków.

Choć niepozorny, nie sposób go lekceważyć! Żyje i rozmnaża się bowiem tylko i wyłącznie dzięki krwi, którą wypija swoim żywicielom. Żeruje  na ponad 300 gatunkach ssaków, ptaków i gadów.

Pasożytami są wszystkie postacie kleszcza, od larwy – poprzez postać młodocianą zwaną nimfą, aż po dorosłego osobnika. Jest niezwykle żywotny – larwy i nimfy potrafią przeżyć bez żywiciela ok. 500 dni,  a osobniki dojrzałe nawet 800 dni!
Kiedy i gdzie atakuje?
Wyróżniamy dwa okresy szczególnej aktywności kleszczy: wiosenny (kwiecień-maj) i późno letni (sierpień- wrzesień). Wtedy możemy go „złapać” w lesie, parku, w ogrodzie a nawet na trawniku przed naszym blokiem.
Atak kleszcza jest prawie niezauważalny i bezbolesny, bo znieczula miejsce inwazji substancją zawartą w ślinie. Nie atakuje na ślepo- posiada specjalny organ nazwany narządem Haller’a dzięki któremu wyczuwa zapach, ciepło i wilgoć. Szuka miejsca na ciele gdzie skóra jest cienka i dobrze ukrwiona i znajduje je bez pudła. Następnie wkręca się częścią swojej głowy w skórę i zaczyna ssać krew.

Image
I ostatecznie można by go potraktować jak komara, czy inną „szczypawkę”, ot taka sobie niedogodność w naszych kontaktach z przyrodą, gdyby nie fakt, że ten mały intruz nosi w sobie niezwykle groźne zarazki dla ludzi i zwierząt! Wywołują one Boreliozę („chorobę z Lyme”) i Babeszjozę (piroplazmozę) czyli zakażenie pierwotniakiem. Mogą doprowadzić do kleszczowego zapalenia mózgu, i upośledzenia wielu naszych najważniejszych dla życia narządów, m.in. serca, wątroby i nerek..
Brzmi to złowrogo? Tak, ale nie popadajmy w panikę, nie każdy kleszcz jest nosicielem tych chorób! Także nie każdy zakażony osobnik jest w stanie nas zarazić, to zależy także od naszego układu odpornościowego.
O Boreliozie
Zwana jest także krętkowicą kleszczową, lub chorobą z Lyme  –  jest to wieloukładowa choroba odzwierzęca, wywołana przez krętka Borrelia burgdorferi. Jako oddzielna jednostka chorobowa zdefiniowana została stosunkowo niedawno, ale jej objawy, jako samodzielne schorzenia, opisywane już były pod koniec XIX wieku.
Do zakażenia dochodzi w czasie bezpośredniego kontaktu kleszcza z człowiekiem i przedostania się jego śliny, lub wymiocin przez skórę. Na szczęście nie od razu, wczesne usunięcie pasożyta ogranicza ryzyko zakażenia. Uważa się, że potrzebne są co najmniej dwie doby pozostawania kleszcza w skórze, aby noszony przez niego krętek przeniknął do naszego organizmu. Najczęściej do zakażenia człowieka dochodzi w wyniku kontaktu z nimfami, które są małymi i trudnymi do zauważenia, a przy tym najbardziej agresywnymi formami rozwojowymi kleszczy. W nimfach stwierdza się 10-20 razy więcej krętków, niż w pozostałych postaciach kleszczy, dlatego najwięcej zachorowań notuje się w okresie żerowania nimf, czyli od maja do sierpnia. Na boreliozę najczęściej zapadają mieszczuchy, nie mający stałego kontaktu z przyrodą.
W grupach o dużym ryzyku kontaktu z kleszczem, szczególnie wśród leśników i rolników, zaobserwowano istnienie przeciwciał, dających na nią odporność.
Okres wylęgania boreliozy z Lyme, objawiającej się w postaci tzw. „rumienia wędrującego”, wynosi przeciętnie od 3 do 30 dni. Zdarza się jednak, że kliniczne objawy wczesnego zakażenia mogą być słabo zaznaczone, lub wcale nie występować, i niektórzy chorzy zgłaszają się do lekarza już z dolegliwościami charakterystycznymi dla ostatniego okresu choroby. I wtedy może być już niewesoło, bo borelioza bywa nawet śmiertelna, może odezwać się po kilku, czy nawet kilkunastu latach i zaatakować nasze serce i mózg. Najgłośniejszy w Polsce przypadek, to śmierć znanego aktora i reżysera Eugeniusza Priwieziencewa, który w jej wyniku pożegnał się z życiem.
Dlatego po każdym spacerze po lesie, po grzybobraniu, powinniśmy uważnie obejrzeć swoje ciało, sprawdzić, czy nie „złapaliśmy” tego małego intruza.

Image

Objawy zakażenia
W miejscu gdzie zameldował się nam kleszcz pojawia się wyraźna zmiana na skórze w postaci tzw. rumienia wędrującego. U dorosłych kleszcz najczęściej lokuje się na kończynach i tułowiu, u dzieci na głowie i szyi, a więc te miejsca sprawdźmy szczególnie. Początkowo jest to czerwona grudka lub plamka, która powoli się powiększa, tworząc wyraźną, na 1-2 cm obrączkę rumieniową. Początek zakażenia może pozostać bezobjawowy, może towarzyszyć mu miejscowo świąd i pieczenie skóry, lub objawy ogólne: zmęczenie, gorączka, bóle głowy, mięśni i stawów, zaburzenia czucia i kołatanie serca. Leczony czy nie, rumień ustępuje bez śladu, na ogół po miesiącu.
Po kilku latach, gdy już o tym zapomnieliśmy, pojawiają się choroby: serca, mózgu, prowadzące nawet do śmierci. Nie kojarzymy ich z boreliozą, sądząc, że to wiek, zła dieta, nałogi, itp. Dlatego po wakacjach na łonie przyrody, warto tylko dla spokoju duszy poddać się testom, czy przypadkiem nie mieliśmy „przyjemności” spotkania z kleszczem. Boreliozę we wczesnym stadium leczy się antybiotykami w ciągu miesiąca.

Babeszjoza
 To choroba, której sprawcą jest  pierwotniak Babesia canis.  Głównie dotyka nasze zwierzęta domowe – psy i koty, jednakże człowiek także może stać się ofiarą owego pierwotniaka.
Dostaje się on do krwi wraz ze śliną kleszcza i wnika do wnętrza czerwonych krwinek (erytrocytów), tam się rozmnaża. Zaatakowane krwinki ulegają całkowitemu zniszczeniu, rozpadają się a uwolnione w ten sposób pierwotniaki atakują kolejne erytrocyty.
Tak rozwija się choroba w wyniku której dochodzi do uszkodzenia narządów wewnętrznych i układu krążenia. Jednakże podkreślam, że jest to choroba dotykająca szczególnie naszych czworonogów.
Nie wpadajmy jednak w panikę, tylko zabezpieczmy siebie i naszego psa przed atakiem kleszcza.
Pieskowi sprawmy obróżkę odstraszającą komary i kleszcze a u siebie, gdy wybieramy się np. do lasu, na grzyby, spryskajmy odsłonięte części naszego ciała aerozolami dostępnymi w aptece.
Po powrocie ze spaceru obejrzyjmy naszego czworonoga, czy nie ma na sobie „nieproszonego gościa”, obejrzyjmy swoje ubranie – bo jak wspomnieliśmy, kleszcz jest wybredny – zanim wkręci się w nasze ciało, wpierw szuka dla siebie dogodnego miejsca.

Image

Odkleszczowe zapalenie mózgu (OZM)
OZM jest chorobą wirusową, grypopodobną. Początek choroby do złudzenia przypomina grypę; może też przebiegać bezobjawowo. Wielu pacjentów nie zgłasza się więc do lekarza, a jeśli już się zgłoszą, to nie zawsze są dobrze diagnozowani. W pierwszym stadium choroby, po tygodniu lub dwóch od kontaktu z kleszczem, chory zaczyna gorączkować, odczuwać bóle głowy, mięśni i stawów. Po kilku dniach podwyższona temperatura i inne objawy ustają. Ale to tylko pozory cofnięcia się choroby. O następnych kilku dniach dochodzi do porażenia układu nerwowego, objawiającego się niedowładem kończyn lub utratą przytomności. Powikłania OZM prowadzą do zmian psychicznych oraz zaników mięśni, zaburzeń koncentracji, bezsenności i przewlekłych bólów mięśni. Zdarzają się także przypadki śmiertelne.
Skuteczną formą ochrony przed tą chorobą są szczepienia. Podaje się je w trzech dawkach: druga po dwóch miesiącach od zaszczepienia, trzecia po 9-12 miesiącach.
Kolejne szczepienia przypominające przeprowadza się co 3 lata.

Jak pozbyć się kleszcza?
Co zrobić gdy już niestety złapaliśmy kleszcza? Możemy pójść do lekarza, na pogotowie albo poradzić z nim sobie samemu.
Są różne szkoły usuwania kleszcza, najpowszechniejsza i najbardziej błędna mówi, że należy go posmarować masłem, lub olejem, albo potraktować ostro, np. spirytusem. Nic bardziej mylnego! Właśnie wtedy, podrażniony, może zwymiotować!
Druga teoria mówi, że wyciągamy go tak, jakbyśmy wykręcali śrubkę.

Image Ta metoda wymaga jednak doświadczenia, łatwo możemy ukręcić mu głowę, i wtedy wyciśniemy jego zatrute wnętrze w nasze ciało.
Najlepiej wyciągnąć go zwyczajnie, jak igłę, lub drzazgę. Niektórzy, wprawieni potrafią robić to paznokciami, lub palcami, inni używają zdezynfekowanej igły. W aptekach można też kupić specjalne kleszczyki , oraz inne urządzenia pomocne w usuwaniu kleszczy.
Najlepiej jednak udać się do lekarza, który z całą pewnością fachowo wyciągnie intruza z naszego ciała.
Jak wspomnieliśmy najczęstszymi ofiarami kleszczy są nasze psy. Pasożyta na nich wyśledzimy łatwo po charakterystycznym białym zgrubieniu pod skórą, najczęściej w okolicach karku.
Nie panikujmy. Nie wierzmy też prasowym sensacjom, że są rejony szczególnie „nasycone” kleszczami, np. okolice podmokłe, nad stawami i jeziorami, itp. i dlatego w tym roku nie pojedziemy na Mazury, albo w Beskidy. Wszystkie gatunki zwierząt, gryzonie, owady, lubią bytować w wilgotnym środowisku, a kleszcza spotkać możemy nie tylko w lesie, ale i na naszym osiedlu.
Traktujmy go więc jako pewną letnią uciążliwość, niezbyt miły dodatek do przyjemności obcowania z naturą. Bo niech nam się nie wydaje, że jak mamy komórkę, komputer, i inne gadżety cywilizacji, to już jesteśmy takimi panami wszystkiego, co żyje na ziemi!

Image

Ważne daty:
–  W 1883 roku dr Alfred Buchwald scharakteryzował skórne, rozsiane wykwity rumieniowe, prowadzące do zaniku skóry.

–  W 1910 roku Arvid Afzelius opisał ją po raz pierwszy, podejrzewając o jej roznoszenie kleszcza Ixodes ricinus i  nazwał rumieniem wędrującym (erythema migrans EM).

–  W 1922 roku po raz pierwszy zdiagnozowano pacjenta, u którego w wyniku kontaktu z kleszczem wystąpił rumień na skórze, a następnie zapalenie korzonków nerwowych i opon mózgowych.

–  W 1946 roku Nanna Schvartz po raz pierwszy zastosowała penicylinę w leczeniu skutków jego ukąszenia i praktycznie tak jest do dzisiaj – tyle, że stosuje się inne odmiany tego antybiotyku, z rodziny tetracyklin, itp.