Umyj się Polaku!
Zatkać nos, wysiąść, czy zacisnąć zęby i jechać dalej – z takim dylematem, zdaniem portalu, zmaga się codziennie rzesza Polaków.
92 proc. badanych stwierdziło, że właśnie zapach współpasażerów najbardziej denerwuje ich w komunikacji miejskiej. – Kiedy jadę metrem obok kolesi w koszulkach na ramiączkach, co samo w sobie jest obleśne w centrum miasta, a im tak wali spod tych pacholców, tak capi nieprzytomnie, jak z kibli w dawnej bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego – stwierdził brutalnie popularny dziennikarz Marcin Meller w Newsweeku. Niestety wielu pasażerów jest na bakier z higieną i dotyczy to nie tylko bezdomnych ale i zwykłych obywateli. Dziennikarze postanowili zapytać podróżujących komunikacją publiczną o ich opinie na ten temat. – Ja mogę siadać gdziekolwiek, ale jak jest zaplamione miejsce to się nie siada. Tam może być mocz, brud… gdy siedzenie jest plastikowe, to chociaż można wytrzeć – mówi mi pan Antoni. – Jeśli jednak jedzie jakiś śmierdzący pasażer, to już nie da się przesiąść, bo czuć wszędzie – dodaje. Zdaniem jednego z kierowców autobusu, nie bezdomni są najgorsi, a zwykli ludzie, którzy popełniają dwa błędy. Z jednej strony są niezadbani i potwornie spoceni, z drugiej zaś, wylewają na siebie morze perfum. Tworzą powalającą mieszankę zapachową . Z sondażu Grupy Marketingowej IQS dla „Newsweeka” wynika, że większość pasażerów życzy sobie, aby kierowcy wypraszali śmierdzących pasażerów. Mają dość smrodu i chcieliby podróżować w lepszych warunkach.
To zaledwie 15 proc. europejskiej średniej. Polacy pod względem wydatków na gry losowe są podobni do Chorwatów (15 eur) i Czechów (12 eur). Tymczasem Słowacy czy Węgrzy kupują rocznie dwukrotnie więcej losów (28-30 eur). Największymi fanatykami loterii w Europie są Cypryjczycy — statystyczny mieszkaniec pogrążonej w kryzysie śródziemnomorskiej wyspy przeznacza na nie 435 eur rocznie. Drudzy są Grecy (245 eur), a trzeci Hiszpanie (243 eur). 80 proc. grających na loterii Polaków nie chce przehulać wygranej tylko przeznaczyć na zakup mieszkania lub samochodu. Według badań Totalizatora, marzenia o milionach są takie same dla wszystkich grup społecznych, niezależnie od zawodu, oraz płci, czy wykształcenia. 60 proc. graczy to osoby w wieku 25-50 lat, ze średnim lub wyższym wykształceniem. W ubiegłym roku wszyscy oni wydali na loterie TS prawie 3,5 mld zł, zgarniając z wygranych 1,72 mld zł. Teraz ma być lepiej – nieoficjalne szacunki mówią o 4 mld zł przychodów i 2 mld zł wypłaconych wygranych, co byłoby historycznym rekordem. Państwowa spółka zarobiła na graczach na czysto 318 mln zł, ale ma apetyt na dużo więcej. Podobnie jak gracze, obmyślający systemy i sposoby wygrania. Wbrew powszechnej opinii nie ma znaczenia czy losujemy liczby (chybił trafił), czy podajemy swoje. Wielu graczy stawia na stałą kombinację, ufając, że w końcu musi ona paść. Jednak szansa, że dana kombinacja nie padnie przez 1000 lat, wynosi 98,9%. A jaka jest szansa trafienia 6 ? Jak 1 do 13 983 816… A jednak zwykle ktoś wygrywa .. Jak tu nie być antyfeministą … Cytat z listu czytelnika do Wysokich obcasów – uważanych za feministyczny, dodatek do sobotniego wydania Gazety Wyborczej. „Jestem już dość starym facetem i jak większość starych dziadów pielęgnuję swoją obsesję. Jest nią walka z zalewającą nas wulgarnością i prostactwem, ujawniającą się szczególnie w potocznym języku. Gdy w autobusie spotykam młodych ludzi bluzgających od serca, często interweniuję (co zawsze budzi ogromne zdumienie), używając argumentu: ”Panowie, opanujcie się trochę, tu są kobiety!” I czasem to skutkuje. Niestety, coraz częściej spotykam się z sytuacją, gdy autobusem jadą młode, śliczne, eleganckie dziewczyny i nie są wcale zdenerwowane, po prostu rozmawiają sobie na przykład o sobotniej dyskotece, a z ich ust płynie potok najgorszych przekleństw. Co w takim wypadku powinienem powiedzieć, jeśli nie mam ochoty tego słuchać? Argument o kobietach odpada. Więc może na przykład: ”Panie, opanujcie się, bo tu jedzie staruszek”? Nie mam pojęcia, liczę na radę. A może – korzystając z równouprawnienia płci – należy użyć języka, który one lubią i rozumieją, który jest im bliski, mówiąc chociażby: ”Zamknijcie ryje, k…”? Jabłka, gruszki, cytryny… Po głośnym wyznaniu przez Angelinę Jolie podwójnej mastektomii wzrosło zainteresowanie kobiecymi biustami. Temat podjęły nawet poważne gazety, m.in. Dziennik.pl zastanawia się, co kształt i wielkość piersi mówią o kobiecie? Co można z nich „wyczytać”? – pyta gazeta i odpowiada. Okrągłe piersi w kształcie jabłek Z jednej strony ich posiadaczki niełatwo doprowadzić do orgazmu, ale z drugiej te kobiety są gotowe na wszystko, by sprawić przyjemność swojemu mężczyźnie. Uwaga: nie lubią zmieniać seksualnych partnerów Małe piersi Kobiety skromnie obdarzone przez naturę są świetnymi kompanami. Są wspaniałymi partnerkami w życiu codziennym, ale niezbyt gorącymi w łóżku. Nie znoszą być zdradzane! Piersi w kształcie gruszek Ich właścicielki kochają romanse, ale nie należy ich brać za słodkie głuptasy. To prawda, że zdarza im się nie być szczególnie bystrymi, ale wykazują się niezależnością i uporem Piersi w kształcie cytryn Panie o takich atrybutach są pełne wigoru, ale lubią też spokojny tryb życia. Nie pozwalają ukochanemu nudzić się w łóżku Sztuczne piersi Podobno wraz ze zmianą wyglądu piersi następują też zmiany w psychice kobiety. Posiadaczki implantów są dobrymi partnerkami na tygodniowy wyjazd, ale nie warto się z nimi wiązać na dłużej. Są niepewne siebie, kryją się za kompleksami. W końcu z jakiejś przyczyny zdecydowały się poprawić naturę… A jakie jest Twoje zdanie ? |