Japońskie „Strachy na Lachy”.
Wracamy sobie wieczorem w Tokio do hotelu a tu nagle zagradza nam drogę kobieta.
Ma na twarzy modną maseczkę lekarską, oznakę, że ma może grypę, katar i nie chce zarażać innych. Zdejmuje ją i szok … Ma rozcięte usta od ucha do ucha .
To Kuschisake-onna (kobieta z rozciętymi ustami), demon, ofiara zazdrosnego męża samuraja sprzed kilkuset lat .
W Europie takie rozcięcie znane jest jako Glasgow smile (uśmiech z Glasgow), jako średniowieczna tortura z tego miasta. Ma polegać na obustronnym nacięciu kącików ust. Następnie ofierze zadawany jest dodatkowy ból (np. ciosami w brzuch), to doprowadza ją do krzyku, na skutek czego rany wydłużają się w stronę uszu, w upiornym uśmiechu.
Wróćmy jednak do Tokio. Kuschisake zadaje pytanie: -Czy jestem piękna?.
Oczywiście odpowiedź negatywna to śmierć .
Ale jeśli powiemy, że jednak nam się ta pani podoba, to ona wyciąga nożyczki i rozcina nam usta. Aby nas upodobnić do siebie
Jedyną możliwością, żeby uniknąć nieszczęścia jest powiedzenie jej, że wygląda ot tak sobie, normalnie i zwyczajnie i wcale nie robi na nas wrażenia , to peszy demona, wprawia zjawę w konsternację i mamy okazję dać nogę .
Jak już pisaliśmy Urban Legend -legendy miejskie istnieją we wszystkich kulturach, jednak przyznać należy, że Japończycy wyróżniają się wyjątkową wyobraźnią w tworzeniu swoich.
Wiele z nich ma swoje źródła w dawnych wierzeniach i obyczajach. Współczesne japońskie demony mają wiele wspólnego z tymi znanymi od wieków, funkcjonują w literaturze, muzyce i kulturze masowej.
Niebezpieczne szczególnie są w Japonii toalety.
Grasuje w nich kilka demonów, np. bardzo niebezpieczny Aka Manto (Czerwony Płaszcz).
To niezwykle przystojny mężczyzna ubrany w długą, czerwoną pelerynę. Zakrada się do publicznych i szkolnych toalet.
Siedzimy sobie na sedesie a tu nagle przez drzwi przenika Aka i pyta: -Wolisz niebieski czy czerwony papier ?
I tu należy wykazać się refleksem – bo jeśli powiemy, że czerwony, to on od razu podrzyna nam gardło, rozmazując krew po swoim płaszczu.
Odpowiadamy, że niebieski i demon zaczyna nas dusić, aż zsiniejemy oddając ducha. Jeśli ktoś po cwaniactwu chce się wykpić innym kolorem i tak jest bez szans .
Np. kolor żółty oznacza utopienie w toalecie.
Jedyną odpowiedzią, która może nas uratować to żaden, nie używam papieru tylko bidetu. Zakłopotany upiór traci pewność siebie i odchodzi.
Innym demonem toaletowym jest Hanako-san.
Chowa się zwykle na trzecim piętrze w toalecie, a kabinie nr trzy od końca. Z reguły wybiera toaletę damską, ale jeśli nie ma takiej, zadowoli ją i męska.
Jest to dziewczynka w wieku szkolnym, ma równo przycięte czarne włosy oraz czerwoną spódniczkę Stoi sobie cichutko jak trusia i czeka na lekkomyślną osobę, która nieostrożnie wejdzie do kabiny.
Dlatego jeśli odwiedzamy japońską toaletę należy zapukać do drzwi i zapytać : – Jesteś tam, Hanako-san? . Demon odpowiada : -Tak, jestem.
Wtedy od razu się ewakuujemy, bo Hanako może otworzyć drzwi i wciągnąć nas do środka. Oczywiście podrzyna nam gardło, co oczywiste i zrozumiałe w tej sytuacji.
Są różne wersje tego, kim jest Hanoko-san. Według jednych to ofiara bombardowania szkoły z czasów wojny, w innej wersji dziewczynka ukrywała się w łazience przed znęcającym się nad nią rodzicem i właśnie w tym miejscu została zamordowana. W innych rejonach Japonii dziewczyna zginęła w wypadku w szkole.
Sposobem na pozbycie się ducha ma być pokazanie mu zaliczonego na pozytywną ocenę testu z dużą ilością pytań.
Tym możemy zaimponować zjawie i wtedy nas oszczędzi, bo była kiedyś dobrą uczennicą.
Jakże uboga przy tych opowieściach wydaje się nasza Czarna Wołga – firmowa polska Urban legend …